piątek, 11 grudnia 2020

4. Medytacja- jak to się robi ?

Wiele osób ma problem z osiągnięciem skupienia w medytacji. Siedząc prosto z nogami ułożonymi na kokardkę, zamykamy oczy, pełni nadziei na stu procentowy efekt i ... zaczynają się schody. Prawie natychmiast zaczyna nas coś łaskotać, słyszymy jakoś wyraźniej dźwięki zza okna, albo w ogóle nic się nie dzieje, gdyż bardziej dokucza nam niewygodna i wymuszona pozycja ułożenia ciała. Wkracza wówczas stan poirytowania, zniecierpliwienia, no i niestety z medytacji nic nie wychodzi, jednak medytacja wcale nie musi tak wyglądać. Z typowej pozycji korzysta tylko część zainteresowanych, którzy osiągnęli wysoki poziom świadomości, samokontroli i pozycję kwiatu lotosu zostawmy dla nich ;) My pokażemy Wam, że inne sposoby są dużo łatwiejsze do wykorzystania. Zobaczycie, że medytujecie mimo, iż nawet nie jesteście tego świadomi, ale najpierw krótkie wprowadzenie, które naszym zdaniem jest bardzo istotne.

Czy wiemy co to są żywioły ? 

Ziemia to podstawa, na niej wszystko się opiera i z niej wyrasta, stabilna i fizycznie namacalna, to piasek, kamienie i związki organiczne dające życie roślinom. To podstawa i fundament.

Woda jest ważnym elementem potrzebnym do życia fauny i flory. Składamy się w ogromnej mierze z wody i potrzebujemy jej do zdrowego funkcjonowania, woda to rzeki, strumienie, morza, oceany, mgła, opady, potrafi zmieniać stan skupienia i wnika w każdą szczelinę.

Ogień żywioł przemiany, destrukcyjny, ale umiejętne posługiwanie się nim przynosi korzyści. Ogień to pożar - przemiana, ognisko - ciepło, płomień świecy - światło. 

Powietrze jest wszechobecne i stanowi jeden z warunków podtrzymania życia na Ziemi. Powietrze jest żywiołem ,w którym żyjemy, otacza nas z każdej strony, przenika wszystko, to mały zefirek, wichura lub tornado.

A teraz w czym możemy zobaczyć żywioły ?

Powietrze to kołysanie się gałęzi drzew, taniec liści na wietrze, siła fal rozbijających się o brzeg, to też falująca powierzchnia wody wzruszona wiatrem, płynący dym z komina, iskry unoszące się nad ogniskiem, falująca flaga, wirujące płatki śniegu, oddech, dźwięki, huśtawka, wahadełko...

 Woda to melancholijne opary nad łąkami, spokojny nurt strumienia, tafla wody na jeziorze, akwarium, fale morskie, strumień wody w kranie, rozproszona woda w wodospadzie, deszcz, płatki śniegu....

Ogień to płomień świecy, ognisko, płomienie w kominku, płomień zapalniczki, słońce, wybuch wulkanu,  nawet praca silnika samochodzie, lub wielki piec w fabryce, bo tam wewnątrz żywioł ognia wykonuje swoje zadanie...

Ziemia to piasek na plaży, grządki w ogrodzie, kamienie, pola, łąki, lasy, góry, droga...

Potraktujmy powyższe informacje jako małą podpowiedź, przy wyborze sposobu relaksacji do uzyskania medytacji, zwłaszcza jeśli chcemy to zrobić w harmonii z naturą.

Co to znaczy medytować?

Czytając samą w sobie definicję medytacji wiemy, że nic nie wiemy, coś świta ale i tak nie jest jasne i klarowne, dlatego nawet nie będziemy zawracać sobie głowy mądrością Wiki, skupimy się na swojej analizie. Medytacja  zazwyczaj kojarzy się z jakimś uduchowionym stanem, zarezerwowanym dla osób o wysokich umiejętnościach. Przy pierwszych próbach zazwyczaj medytowanie nam nie wychodzi i pozostajemy przy poprzednim zdaniu. A tym czasem wróćmy do czasów szkolnych, długich i nudnych godzin lekcyjnych. Ile razy podpierając brodę, długo patrzyliśmy za okno, aż nagle dzwonek wyrywał nas z tego stanu sygnalizując koniec wykładu, albo głos nauczyciela w stylu " Kowalski wracaj na ziemię", sprowadzał nas do rzeczywistości. Mówili wtedy " jesteś nieobecny" i mieli rację, bo byliśmy obecni tylko ciałem, a nasz umysł - świadomość, w tym czasie ulatywał właśnie w stan medytacji. Medytacja to stan pozornego zamyślenia się (także patrzenia poza obraz - na wskroś), wyłączenia umysłu - myślenia za pomocą przekierowania uwagi z czasu trwania czynności na jej powtarzalność. Monotonia ruchu i dźwięku to wibracja inaczej częstotliwość. Możemy to zaobserwować na przykładzie myjącego się kota. Naukowcy odkryli, że częstotliwość z jaką kot wylizuje swoje futerko, a także częstotliwość wibracji z jaką mruczy, obniża obserwującemu tętno, uspokaja go i odpręża, obserwator kota po prostu  odpływa. Podobny efekt przy medytacji przynosi słuchanie monotonnych dźwięków zegara, oddechu, bicia serca, hałasu maszyny, odmawianie mantry lub też częstotliwość wykonywanych ruchów. Dla każdego znajdzie się coś innego. Przechodzenie w stan medytacji jest bardzo powiązany ze stanem hipnozy, w którym również za pomocą monotonii dźwięku lub ruchu, osoba hipnotyzująca wprowadza hipnotyzowanego w stan odprężenia i sugeruje przekierowanie uważności na pewne aspekty życiowe celem ich analizy. W przypadku hipnozy analizy dokonuje osoba postronna, w przypadku medytacji robimy to samodzielnie. 

Ogólnie rzecz ujmując medytacja to przejście w stan, gdzie świadomość przemieszcza się poza obszar, w którym zazwyczaj przebywa. To tak jakbyśmy świadomość wysunęli z ciała, zostawiając przy ciele jedynie podświadomość kontrolującą poprawność wykonywanych odruchów. To jest zmiana perspektywy postrzegania, ciało pozostaje w czasie faktycznym i nadal funkcjonuje, a umysł ulatuje w przestrzeń pozazmysłową, gdzie czas przestaje istnieć, jest za to możliwość wglądu w to, co jest w nas samych oraz oceny zewnętrznej różnych aspektów naszego życia. Najprościej mówiąc, jest to rodzaj ucieczki umysłu od samego czasu trwania nudnej i monotonnej czynności, którą mamy wykonać. Świadomość wychodzi z ciała, by nie kontrolować czasu trwania każdego ruchu z osobna, przy czym świetnie się bawi w tej przestrzeni pozazmysłowej, dokonując odkryć z innej perspektywy, poprzez przyglądanie się nam samym, i otoczeniu. 

Czym jeszcze jest medytacja? Jak sama nazwa wskazuje jest to  medytowanie, dumanie, zagłębianie się w myślach, ale zupełnie inaczej niż się to normalnie odbywa, czyli bez angażowania logicznego myślenia. Możemy też zadawać pytania przed medytacją, jednak nie próbujemy znaleźć odpowiedzi, pozwalamy jedynie na swobodny przepływ informacji, bez analizowania, dopiero z tego co przychodzi w stanie medytacji, możemy intuicyjnie wybrać właściwą odpowiedź. Bez zadawania pytań. Przypomina to trochę oglądanie projekcji filmu 3D w hologramie (science-fiction), który możemy zobaczyć z każdej możliwej strony, klatka po klatce i zobaczyć wszystkie zawarte tam aspekty, coś zostaje zarejestrowane, co po powrocie do normalnego stanu umysłu, zostaje przełożone na myśli i poddane szybkiej analizie. Jest to proces tak nikły, że nie jesteśmy w stanie zauważyć, czy ta myśl jest tworem samej medytacji czy jej efektem. Stan po powrocie świadomości jest zazwyczaj stanem bardzo przyjemnym, a dzieje się to za sprawą dokonanych odkryć, wzrośnięcia w wiedzę, co ogólnie podkręca naszą wibracją (naszą częstotliwość) do stanu dobrego samopoczucia, uznania i dumy z naszych medytacyjnych osiągnięć i do którego chętnie się wraca. Drugą stroną dobrego samopoczucia jest fakt, że czynności w tym czasie zostały wykonane, a czas w przyjemny i pożyteczny sposób został skrócony. Pomyślmy czy świadomie lubimy się wystawiać na długotrwałe i nudne czynności? - nie, bo tak na prawdę nie lubimy tego, za to umiejętność pozostawania w czynności i jednoczesne "bujanie w obłokach" sprawia, że ogólne zadanie do wykonania nie jest takie straszne. W dobie tak szybkiego tempa jakie narzuca nam obecny tryb życia, popycha nas do ucieczki w przestrzeń pozazmysłową. Zwróćmy uwagę ilu widać biegaczy na ulicach, ludzi ze słuchawkami na uszach, oni właśnie w ten sposób uciekają od męczącej i przytłaczającej rzeczywistości, odreagowują stresy. To jakby nie patrząc naturalne zjawisko oraz płynące z tego korzyści , uznano za idealny sposób na odprężenie, ale także na fantastyczny sposób rozwoju osobistego i duchowego. Dla lepszego zobrazowania powyższych informacji, możemy przytoczyć przykłady, które idealnie obrazują fakt, że medytacja - hipnotyczny trans, może być ucieczką umysłu od ciężkiej i monotonnej pracy ciała:

Dźwięki i ruch pomagają wprowadzić się w trans, dlatego niewolnicy na plantacjach bawełny pracując śpiewali. Śpiew pozwalał im wtedy uciekać od bólu, od męki jakiej doznawali przez katorżniczą pracę. Słuchanie i śpiew przenosił umysły niewolników w sferę nierzeczywistą, uwalniając ich na jakiś czas od świadomości męczarni. W podobny sposób amerykańscy więźniowie budujący drogi iczy tory kolejowe, w trakcie pracy narzucali tempo uderzeniami kilofów i rytmicznymi nawoływaniami, zatracali się w tym rytmie i dokonywali niemożliwego, pokonując własne możliwości fizyczne.

Jak widzimy w chwili obecnej nie trzeba być tybetańskim  mnichem by dostąpić zaszczytu medytacji. Prawda, że robi się jaśniej? Teraz połączmy dwa powyższe zagadnienia i zobaczymy co z tego wyniknie.

Jak medytować, by było przyjemnie?

Wiemy już co to są żywioły oraz w jaki sposób możemy je zobaczyć. Wiemy też, że dźwięki oraz ruch sprzyja relaksacji. Teraz wystarczy zaprzęgnąć wyobraźnię i poszukać swojej własnej metody na medytowanie. Na początek znajdźmy sobie pozycję, niech to będzie pozycja prosta, bez krzyżowania nóg, ułatwiająca przepływ energii. Zobaczmy co możemy tutaj wymyślić. Na pewno powinna to być pozycja wygodna i swobodna dla nas, taka która nie wymusi napięć, ani nerwowego zachowania. Czy to będzie pozycja siedząca w wygodnym fotelu z głową opartą na zagłówku, czy na krześle, a może na podłodze - oceńcie sami co lubicie. Czy to będzie pozycja stojąca z rękami opuszczonymi lub wzniesionymi i głową skierowaną w dowolnym kierunku, a może pozycja leżąca na boku, plecach, podparta czy nie, musi nam być wygodnie ! To jest warunek, który umożliwi nam odpłynąć w błogi stan medytacji statycznej. Jeśli mamy wybraną  pozycję, możemy skupić się na żywiołach, i wybrać który z nich najbardziej nas wycisza i uspokaja. Nie musimy od razu trafić z wyborem, próbujmy wszystkich z osobna albo połączyć je ze sobą. Im bardziej kreatywnie tym ciekawiej. Poniżej kilka przykładów z życia wziętych od naszych przyjaciół : 

1. Siedząc na pieńku przy płonącym ognisku, bezwiednie trzymając patyk w dłoni, często siedzimy tak i po prostu patrzymy w ogień. Obserwujemy jego zmienność, kołyszące się iskry ponad ogniem, żarzące się drwa. Robimy to w ciszy, spokoju, nie myślimy przy tym. To jest właśnie stan medytacji. Jest na błogo i możemy w ten sposób spędzić sporo czasu, a czas ten oceniamy jako przyjemny.

2. Możemy też usiąść wygodnie w fotelu, przygasić światło w pomieszczeniu i patrzeć na płomień świecy palącej się obok na stoliku, lub w ogień kominku. Oddychamy wtedy miarowo, spokojnie i wszystkie myśli w magiczny sposób odlatują w nieznane, jest wtedy cicho, przyjemnie i magicznie.

3. Stojąc przy oknie w jesienny dzień,  odparci o parapet, patrzymy jak drzewa kołyszą się na wietrze, a wiatr tańczy z listkami. Podobnie w zimowy dzień  przy opadach śniegu, melancholijne kołysanie się płatków zabiera nas w bajkowy sen. Oddychając powoli, patrzymy na spektakl powietrza i wody, a nasze myśli są gdzieś bardzo, bardzo daleko.

4. Siedząc na krawędzi pomostu nad cichym jeziorem, moczymy stopy delikatnie dotykając tafli wody. Czasem cienką witką malujemy nieokreślone kształty na powierzchni , jest wtedy cicho, spokojnie, nie ma nas, błogo odpływamy gdzieś w dal.

5.  Leżąc na plaży, albo na zielonej łące, z rękami założonymi za głowę, patrzymy  jak obłoki wolno płyną po niebie. Słyszymy ptaki, szelest traw, albo wody i w tym błogim stanie oddajemy się podróż w błękitną przestrzeń. 

6. Siedząc na dachu tarasu lub na leżaku, w letnią, gorącą noc patrzymy w rozgwieżdżone niebo, słuchając śpiewu świerszczy i czując lekki powiew wiatru, czujemy jak pochłania nas otchłań bezkresnego wszechświata, jesteśmy zarazem nieskończenie wielcy i nieskończenie malutcy, unosimy się do gwiazd i podróżujemy bezszelestnie zwiedzając galaktyki.

To kilka przykładów medytacji statycznej. Jak łatwo zauważyć, są to momenty z naszego życia, w których bierzemy udział bez analizowania tego czym one faktycznie są, tak zwyczajnie, przypadkowo. To jest najprostsza forma medytacji, po której mamy przyjemne odczucie spokoju, relaksu i chętnie wracamy do takich momentów. 

Ale czy można medytować dynamicznie ?

Okazuje się że tak, każda długa i monotonna praca lub czynność, może być medytacją. Określona częstotliwość powtarzanych ruchów, sprzyja samoczynnemu wprowadzaniu się w ten stan, kiedy myśli odlatują, a ciało nadal wykonuje określony zakres czynności. Na dowód tego również mamy kilka przykładów.

1. Marsz lub bieg w plenerze , w bliskim kontakcie z przyrodą. Biegnąc lub idąc wykonujemy jednostajny ruch, równamy oddech, wyciszamy umysł wchodząc w stan medytacyjny. Ciało utrzymuje określony ruch, ale nasza świadomość wchodzi w pozycję obserwatora i skupia się jedynie na miarowości oddechu, kroków czy biciu serca. Podobny efekt możemy uzyskać w siłowni skupiając się tylko i wyłącznie na pracy jaką wykonuje nasze ciało.

2. Koszenie trawnika paradoksalnie też jest świetnym przykładem. Silnik kosiarki wydaje monotonny dźwięk, a szybkość kosiarki wyrównuje pracę naszego ciała, dostosowujemy się do częstotliwości maszyny, przestajemy myśleć o ogromie pracy, którą chcielibyśmy wykonać jak najszybciej, a skupiamy się na zielonym dywanie, krokach i szumie.

3 Praca w zakładach przy taśmie produkcyjnej, gdzie panuje jednostajny hałas i określona prędkość transporterów. W pewnych momentach, gdy nie ma żadnych przeszkód , ręce wykonują jednostajny i monotonny ruch, umysł wyłącza się i pozwala sobie na wędrówkę przez niezbadane płaszczyzny eteru.

W stan medytacji można również wprowadzić się zmywając naczynia lub prasując ubrania, jadąc samochodem, pociągiem czy rowerem, wykonując jakiekolwiek  rękodzieło, pieląc grządki w ogrodzie, rąbiąc drwa do kominka, przesypując garścią piasek na wietrze, ogólnie tam gdzie świadomość zatrzymuje czas i wychodzi poza przestrzeń danej czynności. Innymi słowy tam, gdzie wiedząc jak długo będziemy musieli się nudzić, zostawiamy pracę swojemu ciału, a umysł znajduje furtkę by ulecieć gdzieś w przestrzeń pozazmysłową, gdzie jest wolny i robi co chce. Wtedy czas dla nas pozornie się zatrzymuje. W stanie takiej medytacji możemy zarówno wyłączyć myślenie i nic kompletnie nie przyjdzie nam do głowy, ale możemy również zadawać pytania bez próby odpowiedzi - odpowiedzi wtedy same przychodzą w postaci poczuć, obrazów i są zaskakująco trafne. Zdarza się, że umysł płata nam figla i podsyła obrazy irracjonalne, zazwyczaj są to symbole, nad którymi trzeba dobrze pogłówkować, by móc je zrozumieć, albo w ogóle nie mają znaczenia.

Jak widzimy w wielu czynnościach możemy znaleźć pomysł na medytację, na zabawę z umysłem, na odkrywanie nowych możliwości. Medytować można zarówno długo jak i krótką chwilę, w zależności od tego ile mamy czasu.

Jeśli artykuł wydał się Wam pomocny, podzielcie się z nami tym w komentarzach, jeśli macie swoje przykłady piszcie, niech będzie to inspiracją dla innych odkrywców.


Do zobaczenia :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avatar_ bajka czy film z przekazem?

 Bardzo lubię odnosić się do filmu Avatar, jednak bardzo wiele osób traktuje ten film jak zwyczajnie fajną bajkę, ze świetną grafiką. Tu zat...